Diagnostyka komputerowa – czy to recepta na cudowne, rychłe uzdrowienie maszyny?
Coraz częściej pojawiają się zapytania o tzw. „diagnostykę komputerową”, jako że dysponujemy kilkoma komputerami diagnostycznymi oferujemy takową usługę dodatkową. Klienci zatem dzwonią i umawiają się na wizytę, większości odbijając się od serwisów, które boją się elektroniki jak diabeł wody święconej i z bliżej nieokreślonych przyczyn nie podejmują takim tematów. Technika nie stoi jednak w miejscu i w obecnych czasach coraz więcej pojazdów będzie korzystało z mniej lub bardziej rozbudowanej ścieżki diagnostyki komputerowej, elektronika na stałe bowiem zadomowiła się w motoryzacji. Coraz to ostrzejsze wymogi dotyczące emisji spalin, wymuszają stosowanie rozwiązań elektronicznego wtrysku paliwa oraz sterowania składem mieszanki przy pomocy szeregu czujników, sterowanych właśnie tzw. ECU, czyli komputerem. A czym możemy skomunikować się z ECU? A no właśnie odpowiednim narzędziem diagnostycznym.
Współczesne motocykle jak i skutery wyposażone są w system samo diagnostyki, który głównie polega na tym, że ECU po uruchomieniu silnika dokonuje kontroli podległych czujników np. TPS, sondy lambda, czujnika położenia wałka rozrządu itd. W skrócie polega to na przesyłaniu sygnału z ECU do czujnika z konkretną zawartością i oczekiwaniu na powrót tej, że zawartości. Jeśli wszystko przebiega prawidłowo wówczas ikonka na wyświetlaczu (w postaci napisu EFI, symbolu silnika lub inna) znika i cieszymy się jazdą. Jeśli zawartość wiadomości nie wróci do ECU lub zmieni się jej treść, wówczas sygnalizowane jest to przez zapaloną, wyżej wspomnianą kontrolkę. W takiej sytuacji w zależności od stopnia skomplikowania elektroniki ECU może ograniczyć się jedynie do ikony lub w przypadku najnowszych jednośladów, zredukować osiągi maszyny, tym samym zmuszając użytkownika do odwiedzenia serwisu.
Docieramy w tym momencie do meritum, mamy problem z elektroniką, świeci się błąd i nie możemy cieszyć się naszą ukochaną maszyną. W nerwach dzwonimy do serwisu i umawiamy się na tzw. „diagnostykę komputerową”. Docieramy do bardzo istotnej kwestii, żyjemy szybko, nie mamy na nic czasu i tak też wiele osób podchodzi do zagadnienia samej diagnostyki. Jako mechanicy coraz częściej słyszymy, „chciałem się umówić na diagnostykę i skasowanie ikony, bo nie mogę jeździć”. Ok, ale należy odbębnić kilka ważnych czynników. Po pierwsze błędy ECU dzielimy na te zapamiętane i te aktywne, czyli ECU odnotowało błąd będący chwilowym niedomaganiem czujnika, który po chwili się unormował, to błąd zapamiętany. Błąd aktywny to problem z prawidłową pracą czujnika lub podzespołu, który samoczynnie nie może ulec naprawieniu bez ingerencji mechanika. O ile pierwsza sytuacja jest łatwa i przyjemna, bo kasowanie zapamiętanej historii błędu pomaga i trwa to chwilę to nie tak lekko i przyjemnie jest w drugim przypadku, błędu aktywnego, a jak wiadomo prawidłowe postawienie diagnozy wymaga czasu.
Procedura przeprowadzenia diagnostyki jest identyczna dla każdego pojazdu, łączymy się za pomocą narzędzia (np. Texy) i odpowiedniego, dedykowanego przewodu z ECU uszkodzonej maszyny. Wykonujemy tzw. odczyt kodu błędu lub błędów, kasujemy je i sprawdzamy czy się nie powielają, wychwytując w ten sposób te aktywne. Komputer diagnostyczny w przypadku Texy rozróżnia błędy zapamiętane od aktywnych więc procedura jest łatwiejsza. Błąd aktywny może mieć ściśle określony kod i wówczas mechanik zostaje naprowadzony na potencjalną usterkę i ma wgląd, który z czujników czy podzespołów należy wymienić, ale w większości przypadków nie jest tak oczywiste. Bywają bardzo często błędy tzw. nieokreślone, których przyczyna nie jest znana i wówczas należy szukać usterki bez pomocy komputera diagnostycznego co jak wiadomo zajmuje czas nie do oszacowania odgórnie.
W bardziej skomplikowanych sytuacjach jak błąd niekreślony lub aktywny natrafiamy na dosyć powszechny problem, kosztów. Klient zlecił diagnostykę i oczekuje, że po podłączeniu komputera, ikonka z sygnalizacją błędu zgaśnie, przecież mechanik wykonał stosowną diagnostykę i szereg procedur przy okazji. Niestety tak nie jest i nie będzie to takie oczywiste, bowiem diagnostyka to odczyt kodów błędu, ich usunięcie a co za tym idzie i naprawa usterki, to druga sprawa. Należy pamiętać, że komputer diagnostyczny to pomocnik mechanika, ale nie recepta na szybką naprawę. Jest o urządzenie wspomagające pracę i przyśpieszające znalezienie potencjalnej usterki, wymagające specjalnego oprogramowania, dedykowanych dla konkretnej marki przewodów, comiesięcznych aktualizacji softu oraz przede wszystkim przeszkolonego personelu.
Jeśli dobrnęliście do końca mojego wywodu, dziękuję Wam za poświęcony czas i mam nadzieję, że chociaż trochę udało mi się wyjaśnić to zagadnienie. Szerokości i przyczepności, czołem.